Gang kolejowy rozbity. Usypiali i okradali pasażerów

Gang kolejowy rozbity. Usypiali i okradali pasażerów

Funkcjonariusze z Centralnego Biura Śledczego Policji aresztowali siedmiu członków gangu kolejowego, którzy okradali pasażerów w pociągach dalekobieżnych. Nierzadko upijali swoje ofiary lub stosowali środki nasenne, aby później okraść ich podczas snu. Wśród zatrzymanych znalazł się również 30-letni Robert B. – podejrzewany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Gang złodziei prowadził swoją działalność od kilku lat, okradając podróżnych na terenie województwa małopolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego, mazowieckiego, podkarpackiego, śląskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. Złodzieje zgarniali swoje łupy najczęściej w formie gotówki, biżuterii i sprzętu elektronicznego.

Ich metody opierały się na upijaniu, a także na dosypywaniu do trunków środków nasennych, aby doprowadzić swoje ofiary do nieprzytomności. Przestępcy skupiali swoje działania głównie na obcokrajowcach, w związku z czym ich czyny nie zawsze były zgłaszane na policję.

Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Centralnego Biura Śledczego Policji Iwona Jurkiewicz, podejrzanych aresztowano w województwie wielkopolskim – trzech w ich mieszkaniach, a czterech w hotelu. Podczas przeszukiwania lokali policjanci zabezpieczyli liczne dowody w postaci m.in. środków nasennych, latarki kieszonkowej, nożyczek chirurgicznych, scyzoryków i telefonów komórkowych. Znaleziono również gotówkę w różnych walutach – 21 tysięcy złotych, 1 tysiąc euro, hrywny ukraińskie i ruble białoruskie.

Przestępcom grozi do 12 lat więzienia

Policjanci z CBŚP aresztowali siedmiu członków zorganizowanej grupy przestępczej, w tym ich szefa – 30-letniego Roberta B., któremu przedstawiono zarzut związany z prowadzeniem zorganizowanej grupy przestępczej. Ponadto wszyscy zatrzymani oskarżeni są o liczne rozboje i kradzieże na szkodę pasażerów Polskich Kolei Państwowych.

Sąd Rejonowy w Rzeszowie umieścił całą siódemkę w areszcie tymczasowym na okres 3 miesięcy. Każdemu z nich grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura nadal prowadzi w tej sprawie śledztwo, które być może doprowadzi do kolejnych zatrzymań.